Gość

Rejestruj

Ukraine Grunge Flag by Free Grunge Textures - www.freestock.ca is marked with CC BY 2.0. To view the terms, visit https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/?ref=openverse
Odcinek 6
napisany: 23.03.2007 · dodał: metzen
kategoria: gta story 3 · komentarzy: 5 · wyświetleń: 4004
Promienie słońca uderzyły w okna. Lono odstawił kubek po kawie na stół, wciągnął na siebie swoją skórzaną kurtkę i podszedł do tapczanu, na którym pochrapywał jego kumpel i współpracownik - Vinnie Colio. Sięgnął po najbliższy wazon z kwiatami i wylał zawartość na twarz partnera.
- Matkoboskaextramocna! - Wrzasnął Samurai spadając z posłania. - Nie mogłeś mnie obudzić w jakiś bardziej cywilizowany sposób?
- Sorry, nie mogłem się powstrzymać. Obserwuj naszych złodziei, ja wychodzę.
- Zdjąłeś opatrunek. Twoja ręka na pewno już się wykurowała? - Zapytał Vinnie ocierając twarz z wody.
- Taa...
- Gdzie idziesz?
Harry Luca zatrzymał się przy drzwiach, odwrócił głowę i uśmiechnął tajemniczo.
- Po bułki. - Odrzekł.

Lono wyszedł na ulicę i zaczerpnął powietrza. Rozejrzał się - Dokładnie naprzeciwko mieściła się mała kawiarenka, tuż obok hotel, w którym zamieszkali złodzieje kasy. Zatrzymał przejeżdżającą taksówkę i wsiadł.
- No, panie kierowco, mówi coś panu nazwa "Carlson & Peters'"?
- Bar w Little Havana, jeszcze zamknięte. - Odburknął pan kierowca.
- Dla mnie otworzą... Niech pan jedzie, panie kierowco. - Odrzekł Harry, a na jego twarzy odmalował się paskudny grymas.
Po chwili zajechali przed mały lokal, wciśnięty między lodziarnię i sklep z płytami. Po drugiej stronie ulicy kilku członków gangu relaksowało się przy swoich wozach, a koło położonej nieopodal pralni bawiły się dzieci pod nadzorem swoich matek. Przed barem stał jakiś goryl w jaskrawo różowej koszuli. Luca wysiadł z samochodu i skierował się do drzwi.
- Zamknięte! - Wrzasnął dryblas, jakby jego rozmówca stał po drugiej stronie wielkiego boiska.
- Otwarte! - Odwrzasnął Harry i wyprowadził umykający oczom cios w szczękę ochroniarza. Olbrzym uderzył o ścianę i osunął się po niej z nieprzytomnym wzrokiem.
- Ładna koszula, pożyczę sobie, mniej się w oczy rzucał będę...

Wbrew pozorom nazwa pubu nie wzięła się od dwójki założycieli, a od jednego - Petera Carlsona. Peter Carlson był stosunkowo niskim człowieczkiem znanym ze swojego zamiłowania do słodyczy. Gdzie by się nie pojawił, zawsze widziano go z cukierkiem w ręce i przy okazji wywoływał jakiś mały skandal towarzyski - powody były różne. Czasem szło o drobną gafę, czasem o rzucenie karpiem w organizatora imprezy. Skutki natomiast były za każdym razem takie same - Peter Carlson wychodził z imprezy trochę szybciej niż zamierzał. I trochę inaczej.
Jednak pomijając to, Pete wiedział o wszystkim, co się działo w mieście i w gruncie rzeczy właśnie tą wiedzą gwarantował sobie byt.
- Ładna koszula. - Mruknął Pete zza swojego kufla i pociągnął z niego zdrowy łyk.
- Dzięki. - Wyszczerzył zęby Lono. - Widzę, że nieźle ci się tu powodzi Peetee.
"Peetee" wymruczał coś cicho i sięgnął po cukierka do kieszeni.
- Widzisz, tak się złożyło, że w pewnym miejscu, niekoniecznie o zmroku, jakieś szczeniaki zawinęły trochę kasy. - Kontynuował Luca. - Jako, że dysponujesz informacjami, poproszę cię o nie. W zamian nie spalę tej twojej imitacji baru.
Carlson zbladł.
- O co dokładnie chodzi? - Wykrztusił.

Deszcz przestał padać.
- Zamilkłeś. - Zauważył chudy blondyn.
Tray'owi zaschło w gardle. Nie chciał dalej mówić. Nie znał zresztą szczegółów. Owszem, był pewien, że Akira i Garry dowiedzieli się wszystkiego od jakiegoś biednego detektywa, nie znał jednak dokładnego imienia. I absolutnie nie chciał tej osobie niszczyć życia.
- Mów.

- A więc chcecie dowiedzieć się czegoś o Vercettich? - Zapytał Wylie Meves przeciągając się na fotelu i zapalając papierosa.
Dwaj kolesie, którzy weszli do jego biura sprawiali wrażenie zdesperowanych, ale pewnych siebie. Jeden - ten, który gadał - był Japończykiem. Długie włosy sięgały mu ramion, a na sobie miał bluzę drużyny baseballowej z Liberty City - Cocks. Drugi - ten, który płacił - wyglądał jakby miał w sobie przynajmniej jakąś domieszkę krwi słowiańskiej - jakkolwiek nazwisko, jakie podał nie zdradzało pochodzenia z Europy Środkowej, tak w jego akcencie można było wykryć coś kojarzącego się ze Starą Pragą. Ubrany był podobnie jak swój towarzysz - absolutnie nie na miejscu.
- Chcecie. - Odpowiedział na zadane przez samego siebie pytanie. - I macie pieniądze. Chociaż wyglądacie, jakby to były ostatnie grosze, które posiadacie. Ha, dobrze. Powiem wam, co wiem. I spróbuję dowiedzieć się czegoś nowego.
- Kilkanaście lat temu do miasta przyjechał gość o imieniu Tommy. Tommy Vercetti. Nikt nie wie, jakim cudem dostał się tak szybko na szczyt, ale już wkrótce zaczął inwestować w całą masę rzeczy. Kilka lat po rozpoczęciu budowy Bussines Quarter znalazł sobie jakąś panienkę... W każdym razie miała ona już syna, wtedy bodajże siedemnastoletniego. Vercetti zrobił z niego swojego następcę - w tej chwili to właśnie Carlo zajmuje się całym biznesem, gdy Tommy siedzi i popija drinki w swojej posiadłości na Starfish.
- Gdzie możemy znaleźć tego... Carlo? - Zapytał Słowianin.
- Iguana Club.
Dziesięć minut później Tray Hawkins odebrał wiadomość o prawdopodobnym miejscu pobytu Nathalie.
Po następnych pięciu Vinnie Colio, śledzący Tray'a i Mike'a od około pół godziny także już o tym wiedział i dzwonił do swojego współpracownika.

- Iguana... Więc wygląda na to, że dziś wieczorem zatańczymy. - Mówił do słuchawki Lono. - Dowiedziałem się przy okazji, że te szczeniaki straciły walizkę. Kasą zaczął nagle szpanować jakiś gówniarz, tak się złożyło jednak, że znalazłem go już z nożem w plecach. I bez walizki.
- Czyli co robimy? - Zapytał Samurai. - Kończymy sprawę z tymi studenciakami, i?
- Wypyta się ich dokładnie, może naprowadzą nas na jakiś trop... Na razie śledź ich, ja pojadę przyjrzeć się temu klubowi... Daj znać, jak już będą w środku. Zrobimy mały show...

CDN

Maher
napisany 06.02.2008 o godzinie 15:04
zobacz profil autora
akcja za duzo się nie posunęła... ale jest nieźle...
dvl
napisany 20.08.2007 o godzinie 05:08
zobacz profil autora
Kewl, kewl. Tylko za krotkie tym razem. I jakos tak malo postepu z fabula... Sredni odcinek.
Skowron
napisany 25.03.2007 o godzinie 11:24
zobacz profil autora
no no jest pikne :P
tommypl
napisany 24.03.2007 o godzinie 13:15
zobacz profil autora
jak to powiedział [STARS]zapalnik zamało się dzieje ale może być ;p
unobserved
napisany 23.03.2007 o godzinie 20:30
zobacz profil autora
Trochę mało się dzieje, ale i tak nieźle. Do następnego. ; >


Wybierz stronę: 1

Obecnie serwis przegląda 60 gości oraz 0 z 6657 zarejestrowanych użytkowników
Razem: 60 · Najwięcej (7125): 07.06.2015 · Ostatnio przyjęty: sch3bek
STATYSTYKI »
news · forum · blogi · mobile · rss · pliki · filmy · njoy · szukaj · mapa
© 2004 - 2024 GTAthegame
Kopiowanie materiałów bez zgody autorów jest zabronione!
Wszystkie prawa zastrzeżone · Polityka prywatności · Cookies